Etykiety

3 lutego 2016

Mogę być kim tylko chcę!

Każdy kiedyś miał dziecięce marzenia by zostać kimś. Lekarzem, prawnikiem, aktorką, modelką, kimkolwiek. Wtedy wszystko było takie łatwe i proste. Mówiło się będę astronautą i nic nie stanie mi na drodze. To było takie logiczne będę i już. I nie ma innej opcji osiągnę cel. Jadąc autobusem zaobserwowałam grupkę dzieci 6-7 lat, najwyraźniej jakaś wycieczka może ze szkoły, może z zerówki, nie wiem. Moją uwagę przykuły dwie dziewczynki rozprawiające z niesamowitym przejęciem. „Będę pracować w szpitalu” - te słowa niezwykle mnie zainteresowały i postanowiłam wsłuchać się w rozmowę – tak wiem, że nie ładnie jest podsłuchiwać.

- Będę leczyć dzieci. Będę pracować w szpitalu
- Ale będziesz mogła leczyć też starszych ludzi
- Nie, ja chcę tylko małe dzieci. Będę je leczyć i wyciągać
- Na pewno chcesz małe dzieci? Będziesz umiała się nimi zajmować?
- Oczywiście, że będę! Chcę wyciągać małe dzieci. Będę pracować w szpitalu i będę ich przyjaciółką. - Jak mama urodzi dziecko, będę się nim opiekować, bo jestem już duża.
- Czyli co? Chcesz być Lekarzem, wyciągać dzieci, leczyć dzieci...
- I weterynarzem!
- Weterynarzem też?
- Tak bo jak nie będą mnie chcieli w szpitalu to muszę się gdzieś podziać.


Tak stałam i słuchałam małych-starych. Dziewczynki nie miały więcej niż 7 lat, a wypowiadały się z takim przekonaniem i pewnością. I wszystko było proste. Będę pracować w szpitalu, a jak nie to zostanę weterynarzem. Nic prostszego.


Wiem, że kompletnie nie ma w tym logiki, bo to inne studia itd. Przejmujące jest to, że dzieciaki są tak odważne w swoich marzeniach i planach na przyszłość. Nie boją się porażek, wiedzą czego pragną. A my? Rozejrzyjmy się, niejednokrotnie tylko spójrzmy w lustro, co widzimy? Ludzi, przyszłych i obecnych studentów, którzy nie mają pomysłu na siebie. Nie wiedzą kim chcą być, jako kto pracować, nie mają marzeń. Zawód student. Coraz częściej mam takie wrażenie. Po czym patrzę? Patrzę po sobie. Ja również studiuję i nie wiem co będzie dalej. Nic nie planuje. Może właśnie brakuje mi tej dziecięcej odwagi. Może boję się, że plany mogą runąć, a nie ma wyjścia awaryjnego. Strach przed samodzielnością, przyszłością. Przekonanie, że jakoś będzie, że studia trwają długo. Musimy się zebrać w sobie. Trzeba wyznaczać sobie jasne cele i jeśli dokonamy złego wyboru nie ma co ciągnąć tego. Jest tyle opcji, tyle możliwości... Każdy z nas może wszystko, może być kim tylko chce, jeśli tylko włoży w to energię, pracę, i odwagę, tą dziecięcą odwagę! Będę pisarzem! Będę prawnikiem! Będę lekarzem! Będę...!

6 komentarzy:

  1. Na pewno masz dużo racji, że ludziom brakuje odwagi, ale ja jeszcze dorzuciłabym do tego wszystkiego brak motywacji i to, jak wygląda świat dookoła. Brak jakichkolwiek perspektyw, nieco dołująca sprawa z bezrobociem i tak dalej. Patrząc na środowisko, w którym ja się obracam to ludzie rezygnują z tych marzeń, bo zdają sobie sprawę, że albo brak im pieniędzy na studia, na których chcieliby być, albo po prostu wybierają zawody, które są bardziej opłacalne i w których spodziewają się najszybciej znaleźć pracę. Marzenia marzeniami, ale życie potrafi je bardzo mocno zweryfikować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można wybierać kasowe zawody. Chodziło mi bardziej o to, że wielu z nas nie ma wgl żadnych planów. Jakby chcieli do końca życia być na utrzymaniu rodziców.

      Usuń
  2. Jest coś jeszcze - marzenie to jedno...ale gdy zaczynają się marzenia spełniać to często okazuje się, że nie o to nam chodziło. Tak chyba często jest z pracą. Bo idealne wizje nijak się mają do rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jako dziecko chciałam być bodajże adwokatem albo detektywem xD I jeszcze jakaś trzecia opcja była pomiędzy tym, już nie pamiętam jaka :D
    Wybór zawodu... cóż, to złożona sytuacja, ale na pewno nie zaszkodzi posłuchać siebie i trochę odwagi. Bo czasem trzeba poeksperymentować, żeby w końcu trafić na "to coś".

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że dzieciaki nie przeżyły jeszcze porażki - stąd zaufanie, że wszystko pójdzie po ich myśli.
    Jako dziecko chciałam być cukiernikiem, jak mama i babcia, potem nauczycielką, bo chyba mam do tego jakiś talent, pisarką, bo lubię czytać i chciałam się dołożyć do książek i detektywem, bo zafascynował mnie Sherlock Holmes.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. świetnie to ujęłaś! Właśnie porażki nas zniechęcają... I tracimy wiarę, którą dzieci mają najsilniejszą.

      Usuń

Każda opinia popycha mnie w stronę zmiany na lepsze. Wasze wypowiedzi są dla mnie niezwykle ważne. Dziękuję.