Etykiety

30 listopada 2013

Ziaja bloker vs. Antidral

Zawsze unikałam stresujących sytuacji. Mokre ręce, bluzka. Drgawki... Myśl o tym, że ktoś zauważy nie działała na mnie pozytywnie, wręcz przeciwnie. Każdy egzamin, ważny występ, zakończenie roku - płynęłam. Determinowało to mój strój, a przede wszystkim było bardzo krępujące, szczególnie gdy miałam poznać fajnego chłopaka, a dłoń w oka mgnieniu zrobiła się wilgotna. Mama mówiła, że to przejdzie. Nie przeszło, więc wzięłam sprawy w swoje ręce. I pokonałam pot. Wiem, że jest pełno podobnych testów w internecie, ale może mój ostatecznie przekona niezdecydowanych, bo zapewne któraś z was zmaga się z podobnym problemem. Zestawię więc dwa środki mające redukować pocenie. Testowane w warunkach ekstremalnych - próbne matury + intensywne ćwiczenia. Zapraszam.
Ziaja bloker vs. Antidral
      
1. Ogólna charakterystyka.
Bloker z Ziaji jest antyperspirantem, który zakupimy w drogerii np Rossmann za 6,99(60ml). Jedno opakowanie starczyło mi na nieco ponad rok. Przy rzadszym stosowaniu starczy na dłużej. Że się tak wyrażę: interes życia. 

Antidral nie jest zwykłym antyperspirantem, można go kupić wyłącznie w aptece. Ja kupiłam w "Dbam o zdrowie" za 22zł(50ml). Pierwszego opakowania jeszcze nie zużyłam.Producent obiecuje, że działa na różne partie ciała, co skłoniło mnie do spróbowania.

2.Aplikacja.
Bloker jest typową 'kulką' pachnie neutralnie, albo się przyzwyczaiłam. Aplikuje się go przez pierwsze trzy dni na noc, a potem wg uznania, dwa razy w tygodniu, raz, lub rzadziej. Schnie szybko i nie brudzi pidżamy. Nie należy używać po depilacji chyba, że lubicie gryźć ścianę. Serio swędzi niemiłosiernie. Normalnie raczej nie swędzi. 

Antidral również jest w kulce, ale mniejszej, co pozwala na dokładniejszą aplikację. Nakłada się do dokładnie tak samo jak bloker z Ziaji, ale ten schnie na prawdę długo (po dwóch odcinakach 'Białego kołnierzyka+reklamy nadal miałam mokre ręce), a smarowana część ciała klei się do wszystkiego oO. Producent ostrzega, że może brudzić, a po depilacji nie powinno się go używać. Do tego bardzo nieprzyjemnie pachnie, do czego można się przyzwyczaić.

3.Działanie 
Bloker mimo niskiej ceny mnie zadowala. Po największym wysiłku i sytuacji stresowej pach pozostają suchutkie, ale zaznaczę, że używam do tego dezodorantu z nivei, bo ładnie pachnie ;)
Na inne partie ciała nie działa, ale nikt nie mówił, że ma działać.

4. Antidral również mnie nie zawiódł. Działa bez zarzutu, a po kilku aplikacjach dłonie mimo np. próbnych matur przestały się pocić. Więc nie bałam się, że zgubię długopis xD.

4. Działanie nie pożądane.
Ziaja - brak.
Antidral - bardzo wysusza dłonie. Rano po nałożeniu mam ochotę odciąć sobie ręce bo strasznie swędzą do puki się ich nie umyje, więc bieg do łazienki gwarantowany.

5.Mój wybór.
Powinnam wybrać Antidral, bo działa na wszystko. Ale wybieram oba, gdyż Blokera z ziaji nie muszę rano zmywać, więc aplikuję do na pachy, a Antidral okazjonalnie na dłonie. Tak więc jeśli wasze dłonie zawsze mają się dobrze, a nie lubicie czuć się nieświeżo po wf, treningu, ćwiczeniach - polecam Bloker z ziaji. Za 7 złotych macie ponad rok suchych pach, latem, zimą, siedząc, czy biegając.


3 komentarze:

  1. Korzystałam z Antidral i przyznam, że nie byłam zadowolona, bo ja stosowałam do na plecy i cholernie mnie po nim swędziały - za to polecam medispirant :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na szczęście nie mam takich problemów. Bardzo przejrzyście porównałaś oba produkty. Możesz pisać recenzje kosmetyków w gazetach :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja korzystam z Blokera już trzecie opakowanie, czyli jakieś 2,5 roku. Pierwszy raz mama kupiła mi go, bo poleciła go jej pani w aptece chyba. Później znalazłam go w lokalnej drogerii. Jestem z niego bardzo zadowolona, bo efekty są widoczne praktycznie od początku. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Każda opinia popycha mnie w stronę zmiany na lepsze. Wasze wypowiedzi są dla mnie niezwykle ważne. Dziękuję.